Wiecie, że dziś jest Dzień Czekolady?
Co oni nie wymyślą :-)
Ale ja dziś nie zjadłam ani kostki :-) i jestem z siebie dumna.
Wczoraj nie wchodziłam w ogóle na neta, bo po pracy chwila oddechu, pakowanie się i ... na Fitness.
Tak, tak. Uwzięłam się i postanowiłam wziąć się za siebie.
Koleżanka nie wierzyłam, że z nią pojadę. Ale ją z rana uświadomiłam, że widzimy się wieczorkiem :-)
To mój pierwszy Fitness. Bardzo się bałam, że po kilku ćwiczeniach padnę i będą się ze mnie śmiać.
I jeszcze jak zobaczyłam, że same lachy były ... hmm po co?
Ja z moim sadełkiem i wielkim brzuchem to rozumiem :-))
Nie lubię biegać, nie lubię ćwiczyć w samotności - brak motywacji.
Na Fitnessie fajnie było, pot się wylewał, poczułam mięśnie w tych miejscach że nawet o nich nie wiedziałam.
Bałam się pobudki rano do pracy.
Ale wstałam :-)) I troszkę bolały mnie udka.
I nadal żyję !!!
Następne ćwiczenia w poniedziałek :-)
Życzę dużo wytrwałości ;)
OdpowiedzUsuńJa od jakiegoś czasu ćwiczę codziennie i nie wyobrażam sobie żeby było inaczej :)
Wow zazdroszczę... mi wystarczy praca i dzieci i mam dość :-))
UsuńWłaśnie obejrzałam ćwiczenia z Chodakowską, tą Mega Rozreklamowaną Panią od ćwiczeń.
OdpowiedzUsuńWczoraj na fitnessie robiliśmy dokładnie to samo :-) Skalpel w modzie.
Ale wiecie co, lepiej ćwiczyć w grupie masz motywację, bo samemu to wszystko Cię rozprasza... przynajmniej tak jest u mnie :-)
Gratuluję, ja nie wytrzymałam i kupiłam czekoladę :)
OdpowiedzUsuńJa chodzę na zumbę, ale ostatnio zmieniłam szkołę tańca i tam robią tylko kilka układów, a później ćwiczenia Chodakowskiej.