środa, 6 sierpnia 2014

Kotlety z marchewki

Dzisiaj zawitały u mnie Kotleciki marchewkowe :-)






Czy jedliście kiedykolwiek?

Ja często w dzieciństwie. Mój tato jak już brał się za gotowanie, to zawsze coś niezwykłego. Bardzo mi smakowały jego kotlety "ala"mielone z bułki oraz z marchewki.
Niestety nie zdradzał nam swoich przepisów, a szkoda, bo teraz jak go nie ma ... to muszę szperać po necie.
Na mielone z samej bułki nigdzie nie znalazłam, ale z marchewki ogrom...
Są i z płatkami owsianymi, z kalafiorem, z ryżem...
Ale tato zawsze robił z samej marchewki, więc zrobiłam w końcu po swojemu :-)

Nie podam Wam dokładnego przepisu, bo robiłam go na oko :-)

A od czego się zaczęło kombinowanie?

Od rosołu, do którego włożyłam ogrom marchewek... i jakoś tak dużo zostało. Przecież nie wyrzucę.

Ostudzone starłam na tarce, na tych grubszych oczkach.
Dodałam jedno jajko, wsypałam trochę bułki tartej
sól, pieprz do smaku
Wymieszać, uformowałam kotleciki i obtoczyłam w bułce tartej.
Smażyłam do zarumienienia... EFEKT

zniknęło w pięć sekund i proszono o dokładkę.

Tak więc, muszę udać się na działeczkę i przynieść z kilo :-)


A jedliście kiedyś frytki z marchewki?

Ponoć są bardzo smaczne... ale jeszcze się nie skusiłam.
Może jak przyjdzie w końcu ta frytkownica za punkty z GFK, to będzie próba


Smacznego!!




3 komentarze:

  1. wyglądają pysznie:) ja nigdy takich nie jadłam

    OdpowiedzUsuń
  2. smakowicie się prezentują. A frytek jestem bardzo ciekawa, poczekam aż wypróbujesz i może się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz dziękuję.
Im więcej, tym bardziej chce mi się tu pisać :-)