Witam... o jak się cieszę, że w końcu dorwałam kompa :-)
Poszłam z Szymonkiem w piątek 18.04 do lekarza, bo miał gorączkę.
Obejrzała gardło, stwierdziła anginę.. ale jak zaczęła jego skórę oglądać... wyciągać lupę to się przestraszyłam.
Pokazała mi krostki i się pyta od kiedy to ma.. wiecie co.. nie zauważyłam, nawet przez głowę by mi nie przeszło, że coś może się dziać.
Wyglądało to jakby był pokuty igłą..podejrzenie - małopłytkowość, ale na szczęście w szpitalu tego nie potwierdzili.
Ale Szymuś dostał bakterię - grzybica z lekarstw :-/
jest taki słabiutki, że nawet osłony nie pomagły
Dopiero wyszliśmy wczoraj. W szpitalu dostał antybiotyki, więc już jest OK.
Schudł jeszcze bardziej
Ale jedzonko było pyszne :-) W święta był i żurek i biała kiełbaska, jajeczka..
Dziś poszliśmy na spacer i po.. poszedł spać.
Niech śpi, szybciej do sił wróci :-)
współczuje Wam. my jeszcze walczymy w gorączką, choć już mniejszą.
OdpowiedzUsuńCiesze się ze Wy już w domu :)
Zdrówka życzę
OdpowiedzUsuńSuper, że już Laura się nie męczy z tymi gorączkami, też przeszła swoje
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia:)
OdpowiedzUsuńOj to nie fajnie to zdrówka życzę!
OdpowiedzUsuń