środa, 9 kwietnia 2014

Coś z niczego - czyli moje przygotowania na Jarmark Wielkanocny

W poniedziałek w końcu dzieci poszły do przedszkola... od ferii zimowych.
Szymon z dnia na dzień przybiera na wadze, pięknie śpi i w końcu nie chrapie. Jednak wycięcie migdałków to jest to :-)

Teraz jeszcze Asia..aż boje się zadzwonić, bo jak ustalam termin to zaraz Asia chora..
Poczekam jeszcze tydzień i dzwonię.. Niech i ona się nie męczy.

Tak, więc poszliśmy do przedszkola i od progu dostałam całą litanię co należy do przedszkola przynieść i że szykujemy rzeczy na Jarmark Wielkanocny i Pani serdecznie zaprasza nas na robótki o przedszkolu.
Wielkie oczy.. ja, dziś, NIE, nie mam nic, nie mam pomysłu.

Dlatego postanowiłam, że nie idziemy. Dzieci były zawiedzione, ale obiecałam im niezła zabawę w domu...tylko muszę pokupować parę rzeczy. A w sklepie... ceny z kosmosu, a ja bez pieniędzy. Kupiłam dzieciom po jajku ze styropianu, ozdóbki i szpileczki i do domku..

I tak dzieci ozdabiały jajka (z pomocą babci)

A ja szukałam w necie informacji typu - Jak zrobić coś z niczego... i oto efekty:




Te osoby co śledzą mój Fanpage wiedzą już z czego...
a dla tych niewtajemniczonych informuję:


  • koszyczek jest z gazety 
  • baranki z włókna z poduszki 

Do koszyka była potrzebna tylko gazeta i farbki, więc HAPPY :-)





A do baranków...
 na necie były inne rzeczy do wykorzystania... ale ja musiałam zrobić z tego co mam



Tu musiałam puścić wodzę fantazji i przeszukać dom :-)

Oczka zrobiłam z opakowania po tabletkach i z pieprzu. Trochę oczy wyszły za duże.. ale nie miałam innego opakowania
Kopyta to u mnie małe guziki
Rogi to sznurówka zeszyta nitką - bo pomimo ogrom kleju rozchodziły się :-)


Polecam taką zabawę... ale miałam frajdę robiąc to ;-)


Jutro idziemy to zanieść do przedszkola... ciekawe, co Pani powie na to :-)









12 komentarzy:

Za każdy komentarz dziękuję.
Im więcej, tym bardziej chce mi się tu pisać :-)