Ja już po zabiegu. Poszłam w poniedziałek, we wtorek zabieg a w czwartek wypis. Boli mnie, ale to chyba normalne :-))
Więcej strachu niż to warte!!
A dzieci... ojej, nawet nie zauważyły że mamy nie ma. Tak zafascynowane przedszkolem.
Mają już swoich kolegów i koleżanki. Szymuś ma jakiegoś Michała, a Asia Marcelinkę. Ponoć cały czas bawią się ze sobą. Jedzą wszystko i z toaletą nie ma problemów.
Pierwszego dnia był problem ze wstawaniem, a teraz to aż wyskakują z łóżek :-))
Kochane urwiski.
A ja po powrocie miałam masę e-mailów do poczytania, a wśród nich kilka bardzo miłych.... nawiązana następna współpraca. Zaczyna się coś dziać. Cieszę się z tego ogromnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każdy komentarz dziękuję.
Im więcej, tym bardziej chce mi się tu pisać :-)