Bardzo się ucieszyłam, bo uwielbiam herbaty. Najbardziej lubię te liściaste, ale jak nie ma, to i wypiję tą z saszetek. Herbatę Lipton lubię, zwłaszcza te piramidki. Aromat herbaty super się uwalniał i była dobra.
Herbaty, które otrzymałam to nowości na rynku. Od listopada tego roku zagościły na półkach sklepowych. Z tej serii jest aż 9 różnych herbat, więc wybór duży i każdy znajdzie coś dla siebie.
A moje herbaty z paczuszki, to:
Klasyczna czarna herbata z unoszącym się kwiatowym aromatem. Kuszą cy zapach
Lipton Flirty Lady Lipton
powoduje, że nie można się jej oprzeć.
Lipton Daring English Breakfast
Czarna herbata z wyrazistym aromatem.
Herbata z temperamentem!
Herbata Lipton, wszystkie jakie dotychczas piłam były bardzo silne, wystarczyła chwila a herbata stawała się siekierą :-) Tak więc, jest ona "rodzinna" bo z jednej można zrobić kilka herbat :-)
I z tymi jest podobnie. Tu na zdjęciu tylko nalałam wody do szklanki i od razu taki kolor się kolor, i od razu wyciągnęłam, bo mocnych herbat nie pijam... bo wiecie, że są one gorsze od kawy jeśli chodzi o serce - ciśnienie wzrasta jak nie wiem co ;-)
I dlatego ja nie zgadzam się z zasadą zaparzenia jej jakie jest na opakowaniu
Według Firmy, jedna saszetka jest na filiżankę 200 ml, zaparza się ja wodą o temperaturze 100^C i przez 2-3 minuty...
Pierwsza moja szklanka tej herbaty była właśnie tak zaparzona i w nocy nie mogłam usnąć, jak mi serducho pikało :-(
Ale każdy lubi co innego.. każdy może wypróbować co jemu będzie służyć ;-)
Lipton Daring English Breakfast to herbata czarna, bez żadnych dodatków. Smakuje mi i nic do niej nie mam
Lipton Flirty Lady Lipton to również herbata czarna, ale aromatyzowana. Posiada ona aromat kwiatowy, ale ja bardziej niż kwiaty czuję cytrynę :-)
Jakoś nie przypadła mi do gustu, wolę jednak herbatę z prawdziwą cytryną niż z aromatem :-(
Ale na pewno sięgnę po inne smaki z tej serii, bo jestem bardzo ich ciekawa.
A Wy już którąś piliście? Jakie są Wasze opinie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każdy komentarz dziękuję.
Im więcej, tym bardziej chce mi się tu pisać :-)