czwartek, 12 stycznia 2017

Wyniki testowania - szampon Pirolam od TestMeToo

Mało mnie tu, ale jak to koniec i początek roku w handlu to wiele pracy.
Ale powoli wracam do "żywych"

Na początek może czas na zalegle recenzje. Jakiś czas temu chwaliłam się, że będę testować z TestMeToo szampon do włosów Pirolam






Opis ze strony:


Pirolam szampon to specjalistyczny kosmetyk apteczny zawierający cyklopiroksolaminę – substancję o udokumentowanym działaniu przeciwłupieżowym.

Pirolam szampon, jak wynika z badań dermatologicznych, szybko i skutecznie likwiduje przyczyny i objawy łupieżu.

Posiada optymalne własności myjące i pielęgnujące oraz starannie dobrane pH do potrzeb włosów i skóry głowy. Dodatkowo zawiera w swoim składzie substancje odżywcze i pielęgnujące takie jak: proteiny pszenicy, kompleks witamin A+E, glicerynę, polyqaternium-7 oraz Lamesoft® PO 65, które poprawiają kondycję włosów i skóry głowy.


Opinie o tym szamponie były tak dobre, że aż skakałam z radości że sie dostała do testów, bo wszak ja mam małe problemy z tym, ale moja mama olbrzymie. Kupowałam jej szampon z apteki, ale pomagał tylko na chwilę.

Po otrzymaniu szamponu na początku wciąż zapominała go użyć :-(
A w międzyczasie czytałam opinie u innych i jedna napisała, że dostała po nim takiego uczulenia, ze natychmiast go odstawiła.. więc znowu bałam się użyć...

Ale opinię trzeba wystawić, więc zaczęłam z wielką obawą o siebie, ale okazało się, że jednak nie mam uczulenia.
Moja mama też spróbowała.

Do testów otrzymałam szampon 150 ml z dozownikiem, co jest wspaniałym pomysłem. W czasie prysznica nie musiałam się męczyć z otwieraniem tubki tylko naciskałam i odpowiednia porcja szamponu już była na dłoni. Szampon super się pieni, delikatnie pachnie, to tyle z plusów ... :-(



Na drugi dzień po umyciu strasznie mnie swędziała skóra, miałam też wrażenie, aby skóra na głowie mi się paliła... Moja mama miała to samo. Ale w końcu to produkt leczniczy, więc może na początku jest taka reakcja...

Po 4 myciach mama stwierdziła, że to nie dla niej, bo skóra ją strasznie piecze i nie może przestać się drapać, a tym samym łupież jeszcze bardziej jej się sypał z głowy

A ja postanowiłam wytrwać dłużej.

Ale niestety nic się nie zmieniło.


Po w sumie 10 myciach zaprzestałam i ja stosowania go i schowałam głęboko do szafki.

Podsumowując:

Może i w czasie testowania łupieżu było mniej, ale za to skóra głowy płonęła, swędziała a włosy się przetłuszczały. Zawsze po zastosowaniu szamponu musiałam użyć na końcówki serum, bo inczej w ogóle bym je chyba wyrwała niż rozczesała. Może u innych się sprawdza, ale w naszej rodzinie nie wypadł najlepiej i raczej nie polecę go nikomu - przykro mi.

Najzabawniejsze jest to, że napisałam swoją opinię negatywną na ich stronie a teraz muszę zgodnie z regulaminem rozsyłać w eter... no cóż, z mojej strony to raczej będzie antyreklama.



Ale pamiętajcie, to to jest tylko moja opinia. U kogoś może sięsprawdzić. Warto więc spytać się o próbki w aptece i spróbować.




Cena tego szamponu 150 ml to około 36 zł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz dziękuję.
Im więcej, tym bardziej chce mi się tu pisać :-)